Czasami,
gdy mam chandrę i jestem sam
Kieruję
wzrok za okno, wysoko tam
Gdzie nad
dachami domów nocą i dniem
Nadpływa
kołysząca marzeniem, snem
I ona taka w tej białej sukience
Jak piękny
ptak, który zapiera w piersi dech
Chwyciłem
mocno jej obie ręce
Oczarowany,
zasłuchany w słodki śpiew
I ona w
żaglach jak w białej sukience
Jak piękny ptak,
który zapiera w piersi dech
Chwyciłem
mocno ster w obie ręce
I
żeglowałem zasłuchany w fali śpiew
Wspomnienia
przemijają, a w sercu żal
Wciąż w
łajbę się przemienia dziewczęcy czar
A jeśli mi
nie wierzysz, to gnaj co tchu
Tam z kei
możesz ujrzeć coś z mego snu
I ona taka w tej białej sukience
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech
Chwyciłem mocno jej obie ręce
Oczarowany, zasłuchany w słodki śpiew
I ona w żaglach jak w białej sukience
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech
Chwyciłem mocno ster w obie ręce
I żeglowałem zasłuchany w fali śpiew
Nie wiem,
czy jeszcze kiedyś zobaczę ją
Czy tylko w
moich myślach jej oczy lśnią
Gdy
pochylona ostro do wiatru szła
Znowu się
przeplatają obrazy dwa
I ona taka w tej białej sukience
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech
Chwyciłem mocno jej obie ręce
Oczarowany, zasłuchany w słodki śpiew
I ona w żaglach jak w białej sukience
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech
Chwyciłem mocno ster w obie ręce
I żeglowałem zasłuchany w fali śpiew
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz