Wybrani, wysłuchani, wybawieni D A h
Siądźcie wkoło do ogniska mego stóp G A D
Chcę powiedzieć wam o tamtej złej jesieni G A D h
Siądźcie wkoło do ogniska mego stóp G A D
Chcę powiedzieć wam o tamtej złej jesieni G A D h
Z której przyszedł ten harcerski leśny grób G A
Myśli mieli rozczochrane tak jak dzisiaj
I mundury te dzisiejsze mieli też
I stanęli w pogotowiu, gdy padł wystrzał
I bronili tej najwyższej z wszystkich wież
Harcerze, którym słowa na ustach zamierały D h G A
Myśli mieli rozczochrane tak jak dzisiaj
I mundury te dzisiejsze mieli też
I stanęli w pogotowiu, gdy padł wystrzał
I bronili tej najwyższej z wszystkich wież
Harcerze, którym słowa na ustach zamierały D h G A
Harcerki, którym uśmiech zabrał wojny czas D h G A
Jak ptaki po przestworzach losu szybowali G A D h
By upaść, jak puszczony bez nadziei głaz G A A7
Mogli odejść, mogli uciec w swoje jutro
Nikt by słowa im powiedzieć nie był śmiał
Jak ptaki po przestworzach losu szybowali G A D h
By upaść, jak puszczony bez nadziei głaz G A A7
Mogli odejść, mogli uciec w swoje jutro
Nikt by słowa im powiedzieć nie był śmiał
Lecz zostali, chociaż było im tak trudno
Gdy za strzałem padał ciągle drugi strzał
To dla Polski tak czuwali dniem i nocą
Polski sztandar osłaniając piersią swą
I odeszli, kiedy wzięto ich przemocą
Aby w ziemię wtopić całą duszę swą
To dla Polski tak czuwali dniem i nocą
Polski sztandar osłaniając piersią swą
I odeszli, kiedy wzięto ich przemocą
Aby w ziemię wtopić całą duszę swą
Harcerze, którym słowa na ustach zamierały
Harcerki, którym uśmiech zabrał wojny czas
Jak ptaki po przestworzach losu szybowali
By upaść, jak puszczony bez nadziei głaz
Harcerki, którym uśmiech zabrał wojny czas
Jak ptaki po przestworzach losu szybowali
By upaść, jak puszczony bez nadziei głaz
Niech im pokłon odda nasze pokolenie
Tym, co odejść tak musieli mimo snów
I gdy przyjdą, by podeptać nam marzenia
Polski sztandar osłonimy piersią znów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz